
Na prawdę bardzo mało osób zdaje sobie sprawę , że istnieje coś takiego jak podatek inflacyjny. Jest to dodatkowy podatek nakładany na wszystkich konsumentów , który jednak nie jest traktowany jako podatek – jednak w zupełności wyczerpuje definicje podatku – a więc jest przymusowy (nie da się od niego uciec przeciętnym konsumentom) , powszechny (praktycznie dotyczy każdego) oraz obowiązkowy. Na czym polega i czym właściwie jest podatek inflacyjny ? Otóż podatek inflacyjny to nic innego jak inflacja. Wiele osób spyta , dlaczego nazywamy podatek inflacyjny podatkiem , skoro nie nakłada go rząd tylko inflacja wynika sama z siebie , jest po prostu pochodną różnych procesów gospodarczo-społecznych. Otóż nic bardziej mylnego. Od momentu w którym rządy wielu Państw odeszły od tak zwanego standardu złota mamy do czynienia z inflacją monetarną (a więc jest ona wywoływana nadprodukcją pieniądza papierowego w stosunku do zbyt wolnego przyrostu dóbr oraz usług na rynku) – i właśnie od tej chwili mamy pełne wręcz stu procentowe prawo aby nazywać inflację podatkiem , gdyż płacimy go poprzez podwyżkę cen w sklepach – które dopiero po jakimś czasie są nam rekompensowane przez rząd (w przypadku emerytów ,rencistów oraz tak zwanego sektora budżetowego – który i tak nie zawsze i nie chętnie indeksuje pensje sektora publicznego) oraz w przypadku prywatnych przedsiębiorstw (pensje pracownicze – tutaj pracodawcy jak słyszą podwyżka to dostają białej gorączki). W dawnych czasach gdy ludzie dochodzili do pieniądza papierowego jaki znamy dziś deponowali swoje złoto (które wówczas było jedynym prawidłowym środkiem płatniczym) dostawali za swój depozyt potwierdzenie na pośmie sporządzone przez bank. W każdej chwili na rządanie deponariusza bank był zobowiązany wypłacić złoto , w zamian niszcząc czek potwierdzający zdeponowanie złota w banku. Jednak z czasem bankierzy zaczeli oszukiwać i po prostu wypuszczali fałszywe (puste – czyli nie mające pokrycia w złocie) czeki. W dzisiejszych czasach dokładnie taki sam patent stosują rządy praktycznie na całym świecie drukując masowe pieniądze bez pokrycia w towarze (bez znaczenia czy to jest złoto czy towar) aby w ten sposób zwiększając znacznie wydatki publiczne albo próbując zarzegnać kryzys gospodarczy i pobudzić wzrost produktu krajowego brutto , albo po prostu próbują przy pomocy zwiększonych świadczeń publicznych zyskać sobie nowych wyborców. Dzieje się to właśnie za nasze pieniądze , naszym kosztem ponieważ płacimy za te populistyczne obietnice znacznie wyższą inflacją oraz spadkiem wartości pieniądza , niż nie pobierali byśmy tych pieniędzy wcale. Tyle , że w tym przypadku płatność mamy odroczoną w terminie.