
W konstytucji Rzeczy Pospolitej Polskiej jest zapisane , że w przypadku przekroczenia zadłużenia Skarbu Państwa powyżej trzech piątych w stosunku do produktu krajowego brutto budżet państwa nie może pod żadnym pozorem , podobnie jak zresztą samorządy zaciągać nowych zobowiązań – czyli przekładając to na język bardziej ludzki nie może się wtedy absolutnie zadłużać. Biorąc pod uwagę , że samo zadłużenie budżetu centralnego to koło czterdzieści miliardów w skali roku , drugie tyle powiedzmy zadłużenie samorządów to znaleźli byśmy się w sytuacji w której z dnia na dzień wydatki kraju trzeba obniżyć o blisko dziewiędziesiąt miliardów złotych. Dla zobrazowania jak ogromna jest to suma można powiedzieć , że jest to suma dwu krotnie przekraczająca dochody budżetu centralnego które w ciągu roku otrzymuje z tutułu podatku dochodowego od osób fizycznych. Przypomnijmy , że na początku dekady budżetowi państwa brakowało kilka miliardów aby pokryć pewne wydatki zmuszony był on więc podnieść składkę podstawową podatku od towarów i usług czyli VAT do poziomu dwudziestu trzech procent z obowiązujących wcześniej dwudziestu dwóch procent. Tak więc polski rząd miał problemy , żeby ograniczyć wydatki Skarbu Państwa o kilka miliardów w skali roku , i musiał specjalnie na tę okoliczność podnieść podatki. Jaka była by skala nieszczęścia jeśli rząd musiał by w ciągu kilku miesięcy znaleźć blisko dziewiędziesiąt miliardów złotych możemy sobie tylko wyobrazić. Prawdopodobnie rząd musiał by obciąć część wydatków na około połowę brakującej kwoty , a żeby zarobić kolejną część musiał by po prostu zrobić to co jest bardzo niemile widziane przez obywateli , a więc musiałby najzwyczajniej w świecie podwyższyć podatki. Co by musiał zrobić rząd aby zarobić dodatkowe czterdzieści pięć miliardów ? Najprościej by było zwiększyć dwu krotnie podatek dochodowy od osób fizycznych , gdyż dokładnie tyle co brakuje rząd otrzymuje z podatku dochodowego od osób fizycznych. Jednak wiadomo , że płacąc podstawową stawkę podatku dochodowego w wysokości trzydziestu sześciu procent w skali miesiąca przy bardzo niskiej (jednej z najniższych w Europie stawek kwoty wolnej od podatku) duża część podatników po prostu uciekła by w szarą strefę. Tak więc rząd najprawdopodobniej podniusł by każdy możliwy podatek tyle ile się da , tak aby ludzie nie mogli zbytnio uciec od płatności tych podatków. Wzrósłby więc i podatek dochodowy i vat , oraz akcyza oraz cła na różne towary i usługi.