Nasz system emerytalny na pewno w najbliższym czasie czekają delikatnie mówiąc ciężkie czasy. Wszystko to , przez strukturę systemu emerytalnego w Polsce , w którym to pokolenie aktualnie znajdujące się w wieku produkcyjnym , ze swoich składek opłaca renty oraz emerytury osób w podeszłym wieku , a autor tego systemu nie wiedzieć czemu sądził , że składek z pieniędzy osób będących w wieku produkcyjnym zawsze będzie wystarczająca ilość , a w razie jakichś dyskproporcji budżet państwa będzie mógł bez problemu załatać tę dziurę. Oczywiście tak nie jest. Na dziś dzień czyli w roku dwa tysiące siedemnastym ten system generuje około siedemdziesiąt miliardów deficytu w skali roku , tak więc budżet państwa miesiąc w miesiąc musi tę gigantyczną wyrwę w budżecie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zasypywać pieniędzmi z budżetu państwa. Cały problem polega jednak na tym , że dosłownie wszystkie istniejące prognozy demograficzne mówią o tym , że będzie już tylko gorzej. Aktualnie na jedną osobę pobierającą świadczenia emerytalno-rentowe z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przypada około trzy i pół osoby która płaci na nie składki. A mimo to system boryka się z ogromnym deficytem. Prognozy demograficzne mówią, że starzejące się społeczeństwo , oraz brak wystarczającej liczby narodzin sprawi , że w roku dwa tysiące sześdziesiątym stosunek ten będzie wynosił około jeden do jednego. Tak więc jeśli nie podnosili byśmy składek , oraz utrzymali aktualny deficyt Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na bierzącym poziomie , to emerytury za około czterdzieści lat będą blisko trzy razy niższe niż obecnie , a więc można powiedzieć , że będą po prostu głodowe. Jedno jest pewne , a mianowicie bez radykalnej reformy tego systemu się po prostu nie obędzie. Trudno sobie wyborazić , że emeryt będzie mógł przeżyć za tak małe pieniądze – bez dwóch zdań będzie silna presja społeczna na podwyżkę podatków w jeszcze wyższym stopniu niż ma to miejsce obecnie. Oczywiście osoby będące w wieku produkcyjnym będą miały możliwość emigracji do krajów o niższym opodatkowaniu , tak więc jeśli nie przeprowadzimy konkretnych reform czeka nas po prostu czarny scenariusz.